Raport z pielgrzymki

Grupa 33 osobowa wraz z księdzem prałatem Aleksandrem Genderą w dniach od 22 do 29 sierpnia odwiedziła tereny, które stanowiły niegdyś południowo-wschodnie kresy dawnej Rzeczypospolitej.
Trasa wiodła przez Żołkiew, Lwów, Stanisławów, Kołomyję, Kuty, Kamieniec Podolski, Chocim, Okopy św. Trójcy, Zarwanicę, Tarnopol, Zbaraż i ponownie Lwów.

 

Dzień 1
22 sierpnia o godz. 4.00 wyjechaliśmy sprzed kościoła farnego w Krotoszynie. Około godziny 12.30 zatrzymaliśmy się w Terliczce k/ Rzeszowa w Sanktuarium MB Fatimskiej i Ojca Pio. Po przejściu granicy z Ukrainą udaliśmy się do Żółkwi, miasta założonego w 1597 przez hetmana polnego koronnego Stanisława Żółkiewskiego, które było także ulubioną rezydencją króla Jana III Sobieskiego. Późnym wieczorem dotarliśmy do Lwowa.


Dzień 2
Przed hotelem spotkaliśmy się z przewodnikiem, sympatyczną lwowianką Panią Anną, która na co dzień jest redaktorem prasowym i telewizyjnym. Pani Ania z powodzeniem wprowadziła nas w klimat Lwowa.
Pierwszym punktem programu był jeden z najstarszych cmentarzy polskich – Cmentarz Łyczakowski, który obecnie ma już nadany statut muzeum. Na pięknie położonym, 40-hektarowym cmentarzu-parku pochowano wielu przedstawicieli nauki, sztuki, polityki, uczestników powstań narodowych, bojowników o wolność i niepodległość Polski. Znajdują się tutaj zabytkowe nagrobki Marii Konopnickiej, Gabrieli Zapolskiej, Seweryna Goszczyńskiego, czy Artura Grottgera — to tylko nieliczne nazwiska spoczywających tu wybitnych Polaków. Stając na tym cmentarzu rozumie się, jak ważnym ośrodkiem dla polskiej kultury i nauki był niegdyś Lwów. Osobną część Cmentarza Łyczakowskiego stanowi cmentarz-pomnik Obrońców Lwowa 1918, zwany Cmentarzem Orląt. Wysłuchaliśmy tutaj poruszającej opowieści o młodych, zaledwie kilkunastoletnich obrońcach miasta. Wśród szeregu mogił minęliśmy ten szczególny, pusty grób nieznanego żołnierza, który miejsce wiecznego spoczynku znalazł na placu Piłsudskiego w Warszawie. Cmentarz Orląt został zniszczony 1971 przez władze radzieckie. Obecnie, dzięki staraniom rządu polskiego, został starannie odbudowany. Na Cmentarzu Łyczakowskim trwały przygotowanie do obchodów Narodowego Święta Ukrainy (obchodzone 24 sierpnia). Widzieliśmy rodziny odwiedzające groby żołnierzy poległych podczas ciągle trwających walk na wschodzie Ukrainy.

Chodząc alejkami historycznego cmentarza zagubiliśmy poczucie czasu, dlatego ze spóźnieniem dotarliśmy do katedry katolickiej łacińskiej na umówioną Mszę św. W katedrze nasz wzrok szczególnie zwrócony był na wizerunek Matki Bożej Łaskawej. Król Jan Kazimierz 1 kwietnia 1656 sam przeniósł obraz do katedry lwowskiej, umieścił w głównym ołtarzu i w obecności nuncjusza papieskiego Pietro Vidoniego i całego swojego dworu, z rycerstwem, senatorami i duchowieństwem złożył śluby królewskie oddając Jej swoje państwo i ogłaszając Ją Królową Korony Polskiej. Obecnie oryginał obrazu znajduje się w skarbcu katedry na Wawelu.

 

Następnie, mijając Kaplicę Boimów, o bardzo interesującej fasadzie, zwiedzaliśmy zabytki znajdujące się na Lwowskim Rynku. Dookoła rynku wznoszą się 44 zabytkowe kamienice. Nasze największe zainteresowanie wzbudziła Kamienica Arcybiskupia oraz renesansowa Czarna Kamienica – jeden z najcenniejszych zabytków polskiej architektury XVI w. Fasada kamienicy najprawdopodobniej pokryta jest diamentową rustyką z piaskowca, który poczerniał ze starości. W czterech narożnikach rynku stoją fontanny-posągi Diany, Adonisa, Neptuna i Amfitryty.

Dalej nawiedziliśmy Katedrę ormiańską Wniebowzięcia NMP, która stanowi jedyny w swoim rodzaju przykład architektury o rysach orientalnych w Europie Środkowej. Wyjątkowość katedry ma związek ze specyficznym fenomenem wielonarodowego charakteru Lwowa, kształtującym przez stulecia niepowtarzalne oblicze tego miasta. Wyjątkowy charakter tego miejsca został podkreślony pięknym śpiewem w wykonaniu diakona ormiańskiego.
Tego dnia zwiedzanie zakończyliśmy w Lwowskim Teatrze Opery i Baletu im. Salomei Kruszelnickiej, który jest ciekawym budynkiem pod względem architektonicznym, obfituje w dekoracje malarskie i rzeźbiarskie nawiązujące do sztuki teatralnej.


Dzień 3

Dzień trzeci rozpoczęliśmy od zwiedzania malowniczej Katedry greckokatolickiej św. Jura. Następnie weszliśmy na Kopiec Unii Lubelskiej, skąd podziwialismy panoramę miasta. (Kopiec we Lwowie, na Wysokim Zamku, usypany z okazji 300. rocznicy zawarcia unii lubelskiej - 1569). Po czym ponownie udaliśmy się do katedry łacińskiej na Mszę św. Po Mszy św. nawiedziliśmy w pobliżu katedry Kaplicę Boimów. W dalszej kolejności zwiedziliśmy Kościół św. Andrzeja i klasztor Bernardynów we Lwowie, obecnie zajmowany przez Kościół Grekokatolicki. W klasztorze bernardyńskim ostatnie lata swego życia (1463–1484) spędził Jan z Dukli. Tam też spoczywały jego relikwie. Następnie przeszliśmy do Kościoła OO. Dominikanów – jeden z najwspanialszych barokowych zabytków Lwowa. Dominikanie działali w swym klasztorze do II wojny światowej. Po zakończeniu wojny zostali zmuszeni do opuszczenia swej siedziby. Budynek klasztorny został w 1972 zamieniony na Muzeum Religii i Ateizmu, zaś w kościele ulokowano m.in. magazyn cementu. W latach 90. XX wieku kościół przekazano ukraińskiej cerkwi greckokatolickiej. Następnie, po czasie odpoczynku, uliczkami Lwowa przeszliśmy do budynku Kasyno szlacheckiego, dawniej nazywanego także: Narodowym, Ziemiańskim, Końskim, ponieważ bywali w nim bogaci ziemianie, hodowcy koni. Budynek wzniesiony w latach 1897-98 według projektu wiedeńskich architektów: Ferdinanda Fellnera i Hermana Helmera, jest uznawany za najpiękniejszą lwowską budowlę w stylu neobarokowym. Kolejnym punktem wędrówki był gmach Uniwersytetu Lwowskiego. Na koniec dotarliśmy do pomnika Adama Mickiewicza, gdzie zrobiliśmy sobie grupowe, pamiątkowe zdjęcie. Kolumna powstała w latach 1902-1904 – ze względu na trudne warunki geologiczne (płynąca pod ziemią rzeka Pełtew) pomnik posadowiono na trzynastu palach.

 

Dzień 4
Przez dawny Stanisławów i Kołomyję udaliśmy się do miejscowości Kuty.
Stanisławów (Iwano-Frankiwsk) -miasto zostało założone w 1662 r. Andrzeja Potockiego, który nadał mu nazwę Stanisławów na cześć swego ojca Stanisława Rewery Potockiego.
W Kołomyi zwiedziliśmy muzeum pisanek. W mieście Franciszka Karpińskiego mieliśmy również na jednym z placów możliwość zaśpiewania publicznie przy akompaniamencie pianina zaśpiewania naszych religijnych pieśni. W Kutach odwiedziliśmy znanego nam proboszcza – księdza Eugeniusza Łabiaka, któremu przekazaliśmy „tornistry pełne uśmiechów” dla dzieci z jego 4 parafii. Tutaj też odprawiliśmy Mszę św.
Kuty w II Rzeczpospolitej były miasteczkiem tuż przy granicy z Rumunią.
Kuty weszły na trwałe do historii Polski we wrześniu 1939 r., bo rozegrał się tam bodaj najbardziej spektakularny dramat, prawdziwa apokalipsa upadku państwa polskiego unicestwionego przez hitlerowską III Rzeszę i stalinowski ZSRR. W tej miejscowości w 1939 roku odbyła się Msza św. z udziałem Polskiego Rządu i jego ostatnie posiedzenie. Sprawcą wniesienia Kut na karty historii Polski stał się 400-metrowy most nad Czeremoszem i przejście graniczne z Polski do Rumunii. Tą drogą 17 września 1939 r. przejechali marszałek Rydz-Śmigły z generalicją i prezydent Mościcki do Rumunii. Kapitan Zygmunt Wasilewski, towarzyszący Soboniewskiemu, rozwijał tę opowieść: "Okropny moment. Nie wiem, czy uda mi się kiedyś wymazać go z pamięci. Wszyscy mieliśmy łzy w oczach. Niektórzy całowali biało-czerwoną barierę, inni ziemię lub budkę strażnika. Kilku żołnierzy szlochało głośno, kilku modliło się, klęcząc. Każdy prawie zabierał coś na pamiątkę. Jeden zeskrobał scyzorykiem trochę biało-czerwonej farby ze słupa granicznego, drugi - zawiązał w chusteczkę garść ziemi, trzeci zerwał jakiś kwiatek... Wreszcie, oglądając się wciąż za siebie, przeszliśmy granicę. Bezpośrednio po tych strasznych chwilach nastąpiło nie mnie okropne i przygnębiające rozbrojenie. Byliśmy upokorzeni. Wstydziliśmy się. Rumuńscy żandarmi kazali nam złożyć broń w przydrożnym rowie. Podchodziliśmy do wskazanego miejsca, rzucając na stos pistolety, karabiny i bagnety. Już chyba zawsze będę słyszał trzask rzucanej broni, będzie mnie prześladował jej widok. Będę pamiętał twarze żołnierzy. Szczególnie tych kilkunastu, którzy karabinów nie rzucili, ale złożyli je bardzo, bardzo delikatnie".

Tą drogą 17 września 1939 r. przejechali marszałek Rydz-Śmigły z generalicją i prezydent Mościcki do Rumunii. Kapitan Zygmunt Wasilewski, towarzyszący Soboniewskiemu, rozwijał tę opowieść: "Okropny moment. Nie wiem, czy uda mi się kiedyś wymazać go z pamięci. Wszyscy mieliśmy łzy w oczach. Niektórzy całowali biało-czerwoną barierę, inni ziemię lub budkę strażnika. Kilku żołnierzy szlochało głośno, kilku modliło się, klęcząc. Każdy prawie zabierał coś na pamiątkę. Jeden zeskrobał scyzorykiem trochę biało-czerwonej farby ze słupa granicznego, drugi - zawiązał w chusteczkę garść ziemi, trzeci zerwał jakiś kwiatek... Wreszcie, oglądając się wciąż za siebie, przeszliśmy granicę. Bezpośrednio po tych strasznych chwilach nastąpiło nie mnie okropne i przygnębiające rozbrojenie. Byliśmy upokorzeni. Wstydziliśmy się. Rumuńscy żandarmi kazali nam złożyć broń w przydrożnym rowie. Podchodziliśmy do wskazanego miejsca, rzucając na stos pistolety, karabiny i bagnety. Już chyba zawsze będę słyszał trzask rzucanej broni, będzie mnie prześladował jej widok. Będę pamiętał twarze żołnierzy. Szczególnie tych kilkunastu, którzy karabinów nie rzucili, ale złożyli je bardzo, bardzo delikatnie".

Czytaj więcej: www.nto.pl/magazyn/reportaz/art/4137981,moje-kresy-kuty-czas-apokalipsy-czas-rozpaczy,id,t.html

Wieczorem dotarliśmy do Kamieńca Podolskiego, miasta fortecy, jednego z najpotężniejszych twierdz europejskich, położony na wzgórzu otoczonym prawie ze wszystkich stron skalistym wąwozem rzeki Smotrycz.


Dzień 5
Kamieniec Podolski
Kolejny dzień spędziliśmy w przepięknie położonym Kamieńcu Podolskim. Podczas uroczego spaceru po starówce zwiedziliśmy katedrę pw. św. Piotra i Pawła. Na cmentarzu przy katedrze stoi skromny pomnik Jerzego Wołodyjowskiego, Hektora Kamienieckiego. Następnym etapem naszej wycieczki była Twierdza w Kamieńcu Podolskim, (dawniej zwana także „przedmurzem Chrześcijaństwa” lub „bramą do Polski”. Została zbudowana w roku 1618 lub 1621 przez nadwornego inżyniera króla Zygmunta III Wazy generała artylerii Teofila Szomberga. Kamieniec uważany był za niemożliwy do zdobycia. W latach 1648-54 twierdzę trzykrotnie oblegali bez powodzenia zbuntowani Kozacy.
Msze św. celebrowaliśmy w kościele Ojców Dominikanów, który jest w trakcie renowacji.
Późnym popołudniem dotarliśmy do twierdzy w Chocimiu, który przywołuje wspomnienia zakończonych zwycięsko bitew z Turkami pod dowództwem Jana Karola Chodkiewicza w 1621 roku i Jana Sobieskiego w roku 1673. Zwiedziliśmy tu zamek, który jest usytuowany w samym dole rozległego i pofałdowanego terenu, tuż nad szeroko tu płynącym Dniestrem. To właśnie tutaj przebiegała granica dawnej Rzeczypospolitej. Następnie odwiedziliśmy także nowo wyremontowany kościół w Okopach św. Trójcy.

 

Dzień 6
Przez Zarwanicę, Tarnopol, Zbaraż i ponownie Lwów.
Zarwanica - to największe sanktuarium Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie. Znajduje się na Zachodnim Podolu w zakolu rzeki Strypy, w miejscowości tak małej, że nie ma jej nawet na mapach. Tutaj dzięki uprzejmości diakonów greko-katolickich mogliśmy sprawować wyjątkową Eucharystię w Cerkwi.
Odzyskanie przez Ukrainę niepodległości podniosło rangę sanktuarium w Zarwanicy. Stała się ona jednym z narodowych miejsc kultu. W kwietniu 1995 r. w Zarwanicy odbyła się uroczystość oddania narodu ukraińskiego opiece Matki Boskiej. Rok później obchodzono w sanktuarium jubileusz czterechsetlecia Unii Brzeskiej. Jan Paweł II w czasie pielgrzymki na Ukrainę nie zdołał nawiedzić Zarwanicy, ale odnowiona przez konserwatorów M.B. Zarwanicka przyjechała do niego. Papież modlił się przed nią w cerkwi greckokatolickiej w Kijowie. Kiedy odprawiał Mszę św. W obrządku bizantyjskim, ikona zarwanicka była centrum duchowym nabożeństwa. Jan Paweł II przekazał tez soborowi Matki Bożej Zarwanickiej poświęcony różaniec.
Tarnopol swoje powstanie i nazwę zawdzięczał hetmanowi Janowi Tarnowskiemu (1488-1561). W swej 500-letniej historii miasto było we władaniu wielkich polskich rodów arystokratycznych: Ostrogskich Zamoyskich, Koniecpolskich, Sobieskich i Potockich. Ostatnim jego właścicielem był Jerzy Michał Turkułł. W zamku tarnowskich więziony był Bohun w Sienkiewiczowskim "Ogniem i mieczem". Tu też odbyło się huczne wesele Skrzetuskiego, bohatera spod Zbaraża, z piękną Heleną Kurcewiczówną. Tarnopol, położony w pięknej, żyznej okolicy nad rzeką Seret, zyskał miano stolicy Podola.

Czytaj więcej: www.nto.pl/magazyn/reportaz/art/4142713,moje-kresy-tarnopol-stolica-podola,id,t.html
 

Dzień 7
Niedziela, Lwów
Na zakończenie pielgrzymki ponownie uczestniczyliśmy w Mszy św., z racji niedzieli odprawionej w katedrze dla mieszkańców Lwowa. Na zakończenie celebry w kościele zabrzmiało gromkie „Boże coś Polskę”. Trudno było powstrzymać łzy wzruszenia. Tak nadszedł czas drogi powrotnej.

 

 

 



« powrót

 

Renowcja polichromii w drewnianym

kościele św. Fabiana i Sebastiana

 

Transmisja:

YouToube / Bazylika Krotoszyn

 

Bazylika św. Jana Chrzciciela w Krotoszynie


Wezwanie do chorego z sakramentami

(tel. wyłącznie do chorych!)

7 9 7 - 8 5 8 - 4 6 6

Wszystkie pozostałe sprawy załatwiamy w biurze

tel. 62 725-29-03 w godz. od 9.00 do 12.00

 

Msze święte:

Niedziela - 6.30, 7.30, 9.00, 10.30, 12.00, 16.00, 19.00 (od IX do V), 20.00 (od VI do VIII)
Dni powszednie - 6.30, 7.15, 8.00, 18.30

Adoracja:

Wystawienie Najświętszego Sakramentu

- w dni powszednie

od 8.30 do 18.30

- w niedziele i  święta

od 13.00 do 16.00

Spowiedź święta:

- dni powszednie

15 min. przed każdą mszą św. poranną
30 min przed mszą św. wieczorną

- w I piątki miesiąca od 9.00 do 10.00 oraz od 16.00 do 17.00

- soboty od 16.00 do 17.00
 

Biuro parafialne

Godziny otwarcia: poniedziałek - 9.00-11.00
i 16.00-17.00; 19.00 (tylko dla narzeczonych)
wtorek - sobota 9.00-11.00

 

Komentarz do Ewangelii

 

Caritas

Specjalistyczne łóżka, wózki inwalidzkie i chodziki są do wypożyczenia w godzinach urzędowania biura parafialnego -

od poniedziałku do soboty w godz. od 9.00 do 12.00.

 

Indywidualne umówienie terminu i godziny odbioru sprzętu - tel. nr 62 725 29 03 (biuro parafialne).


  Kwestonet